W barze dwóch matematyków podczas alkoholowej libacji dyskutowało na temat stanu polskiej edukacji. Komedia, tragedia, dramat! - rzekł pierwszy z nich - dziś co to jest całka nie wie po prostu nikt! Muszę do toalety, więc przepraszam cię na chwilę najwyraźniej dzisiaj przesadziłem z piwem. Drugi matematyk korzystając z jego nieobecności, postanowił wyciąć koledze niezbyt śmieszny dowcip. Wezwał do siebie barmankę i tak do niej rzecze: Chcę wyciąć dowcip swojemu koledze. Zadam pani pytanie, niech pani niczego nie spieprzy, wystarczy że pani odpowie "iks kwadrat przez trzy". Jak on tylko wróci i podstępu nie zwietrzy... barmanka przerwała Pan powiedział: "stolik przetrzyj"? Nie! Niech się pani skupi, każdy szczegół jest ważny. Niech pani zapamięta: "iks kwadrat dzielone na trzy". To nie jest trudne, zapamiętałby to prawie każdy. - Przepraszam pana, kto na mnie patrzy? Zrezygnowany matematyk zmienić planu nie miał kiedy, gdyż jego kolega właśnie wrócił z męskiej toalety. - Wracając do naszej rozmowy, mój drogi kompanie, myślę, że z Polakami nie jest tak fatalnie I idę o zakład, że oprócz swojej buzi ślicznej, ta barmanka może się pochwalić znajomością analizy matematycznej. Przepraszam panią bardzo, Mamy spór z moim kompanem. Czy moglibyśmy zadać pani jedno krótkie pytanie? Niech się pani nie boi to nie jest żaden trik Czy mogłaby pani przypomnieć ile to jest całka z dwóch trzecich iks? Barmanka się zawahała, ale szybko odparła: - To przecież musi być jedna trzecia iks kwadrat. Pierwszy matematyk oniemiał, drugi krzyknął "hurra!" bo tak się ucieszył że się dowcip udał. Barmanka śmiejąc się puste kufle zabrała i odchodząc rzekła: plus jeszcze stała.