Całeczka

W barze dwóch matematyków
podczas alkoholowej libacji
dyskutowało na temat stanu
polskiej edukacji.

Komedia, tragedia, dramat! 
- rzekł pierwszy z nich -
dziś co to jest całka
nie wie po prostu nikt!

Muszę do toalety,
więc przepraszam cię na chwilę
najwyraźniej dzisiaj
przesadziłem z piwem.

Drugi matematyk
korzystając z jego nieobecności,
postanowił wyciąć koledze
niezbyt śmieszny dowcip.

Wezwał do siebie barmankę
i tak do niej rzecze:
Chcę wyciąć dowcip
swojemu koledze.

Zadam pani pytanie,
niech pani niczego nie spieprzy,
wystarczy że pani odpowie
"iks kwadrat przez trzy".

Jak on tylko wróci
i podstępu nie zwietrzy...
barmanka przerwała
Pan powiedział: "stolik przetrzyj"?

Nie! Niech się pani skupi,
każdy szczegół jest ważny.
Niech pani zapamięta:
"iks kwadrat dzielone na trzy".

To nie jest trudne,
zapamiętałby to prawie każdy.
- Przepraszam pana,
kto na mnie patrzy?

Zrezygnowany matematyk
zmienić planu nie miał kiedy,
gdyż jego kolega właśnie
wrócił z męskiej toalety.

- Wracając do naszej rozmowy,
mój drogi kompanie,
myślę, że z Polakami
nie jest tak fatalnie

I idę o zakład,
że oprócz swojej buzi ślicznej,
ta barmanka może się pochwalić
znajomością analizy matematycznej.

Przepraszam panią bardzo,
Mamy spór z moim kompanem.
Czy moglibyśmy zadać pani
jedno krótkie pytanie?

Niech się pani nie boi
to nie jest żaden trik
Czy mogłaby pani przypomnieć
ile to jest całka z dwóch trzecich iks?

Barmanka się zawahała,
ale szybko odparła:
- To przecież musi być
jedna trzecia iks kwadrat.

Pierwszy matematyk oniemiał,
drugi krzyknął "hurra!"
bo tak się ucieszył
że się dowcip udał.

Barmanka śmiejąc się
puste kufle zabrała
i odchodząc rzekła:
plus jeszcze stała.
Back To Top